Wspaniały doping na meczu GKS Katowice - Re-Plast Unia Oświęcim. Zobacz ZDJĘCIA KIBICÓW I MECZU

Zobacz zdjęcia - kliknijTUTAJ.

Finałowe zmagania o tytuł mistrza Polski w hokeju rozpoczęły się w Katowicach od odśpiewania Mazurka Dąbrowskiego. Broniący tytułu katowiczanie po raz trzeci z rzędu grają o złoto, ale to Unia wygrała trzy ostatnie bezpośrednie mecze tych drużyn i miała psychologiczną przewagę, którą wykorzystała.

Goście świetnie rozpoczęli spotkanie w Satelicie, bo już w 49 sekundzie objęli prowadzenie. Zasłonięty John Murray zdołał odbić krążek po strzale Daniela Olssona Trkulji, lecz wobec dobitki Szweda Elliota Lorraine'a był już bezradny.

Walka o mistrzostwo wyzwoliła wśród hokeistów ogromne emocje. W 16 minucie zakotłowało się pod bramką gości i w ruch poszły pięści, w efekcie czego aż czterech graczy (po dwóch z każdej drużyny) powędrowało na ławkę kar. Chwilę później oświęcimianie mogli podwyższyć prowadzenie, ale Henry Karjalainen trafił w słupek.

Podopieczni trenera Jacka Płachty nie raz pokazali, że potrafią grać w przewadze. Katowiczanie niesieni gorącym dopingiem kompletu kibiców szczelnie wypełniających trybuny małej hali Spodka na początku II tercji wykorzystali pierwsze osłabienie rywali i doprowadzili do remisu. Z ostrego kąta tuż przy słupku do siatki trafił Szwed Sam Marklund.

Hokeiści Unii pokazali jednak, że oni również świetnie radzą sobie mając na lodzie jednego gracza więcej. Goście potrzebowali zaledwie 8 sekund, by wykorzystać liczebną przewagę. Mark Kaleinikovas trafił w słupek, a Szwed Daniel Olsson Trkulja popisał się skuteczną dobitką do niemal cąłkowicie odsłoniętej bramki.

ZDJĘCIA KIBICÓW I MECZU GKS KATOWICE - RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM

Gospodarze w końcówce drugiej odsłony mieli znakomitą okazję do wyrównania, bo przez pół minuty grali pięciu na trzech, lecz nie zdołali wykorzystać podwójnej przewagi. GKS drugą bramkę strzelił dopiero na początku III tercji. Po indywidualnej akcji Bartosza Fraszko odbity od bandy krążek do bramki skierował Grzegorz Pasiut.

Katowiczanie wspierani przez swoich fanów cały czas atakowali, ale nadziali się na kontrę gości. Kamil Sadłocha dostrzegł pozostawionego bez opieki Kalejnikovasa i Litwin wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.

Na 70 sekund przed końcową syreną GKS wycofał bramkarza, a gdy na ławkę kar powędrował Łukasz Krzemień katowiczanie przez całą ostatnią minutę grali sześciu na czterech, lecz nie zdołali doprowadzić do dogrywki.

GKS Katowice - Re-Plast Unia Oświęcim 2:3 (0:1, 1:1, 1:1)

Bramki 0:1 Elliot Lorraine - Daniel Olsson Trkulja, Andrij Denyskin (1), 1:1 Sam Marklund - Noah Delmas, Ben Sokay (25), 1:2 Daniel Olsson Trkulja - Mark Kaleinikovas, Carl Ackered (29), 2:2 Grzegorz Pasiut - Bartosz Fraszko, Maciej Kruczek (41), 2:3 Mark Kaleinikovas - Kamil Sadłocha, Krystian Dziubiński (47)

Kary Katowice - 10 minut, Unia - 16 minut

Widzów 1420 (komplet)

W play off 1:0 dla oświęcimian (gra się do czterech zwycięstw). Kolejny mecz 3 kwietnia o godz. 18.30 w Katowicach.

Katowice Murray - Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko - Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki - Wanacki, Cook, Olsson, Sokay, Marklund - Lebek, Maciaś, Hitosato, Smal, Michalski.

Unia Lundin - Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas - Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkenen, Karjalainen - Bezuska, Ackered, Denyskin, Olsson Trkulja, Lorraine - Noworyta, Łukawski, S. Kowalówka, Krzemień, Sołtys.